wtorek, 20 września 2016

Biegać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej

        Jeżeli od zawsze uważałeś/aś, że Ty i bieganie to jedna wielka pomyłka, że to nie dla Ciebie, że po stu metrach masz zadyszkę, a potem łapie Cię kolka, zaczyna kłuć w płucach i łydki stają się twarde jak kamień - jeżeli właśnie tylko z tym kojarzy się Twoja przygoda z bieganiem, to już za chwilę postaram się to zmienić! 
Każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę, że bieganie przynosi mnóstwo korzyści naszemu zdrowiu nie tylko fizycznemu, ale także psychicznemu, wytwarza hormony szczęścia i daje więcej energii do życia. Jeszcze parę tygodni temu nie byłam w stanie uwierzyć, jak bieganie może sprawiać radość! Przecież to tylko ból, pot i zadyszka, wolałam położyć się w domu na macie, zrobić 20 brzuszków, 20 przysiadów i jakieś cardio, na które w ogóle nie miałam ochoty. 
Do biegania zainspirował mnie chłopak, który kilka miesięcy wcześniej zaczął swoje treningi i kilka tygodniu później bez problemu przebiegł dziesięć kilometrów. Dla mnie wydawało się to abstrakcją, ale postanowiłam mu dorównać i udowodnić, że ja też coś tam jednak potrafię! Wyszłam późnym wieczorem, gdy słońce już dawno skryło się za horyzontem, zaczynał zapadać zmrok, a moją trasę oświetlały uliczne latarnie. Włączyłam muzykę w słuchawkach i... ruszyłam. 
Całą moją głowę wypełniała muzyka i myśl: "biegnij jak najwolniej, wytrzymasz dłużej". I to okazało się moim kluczem do sukcesu. Biegłam swoim rytmem (albo rytmem piosenki), jednak bardzo wolno. I wiecie co? Nie bolało mnie nic, ani nogi, ani płuca, czułam się naprawdę nieźle i przebiegłam 2 km. Zawsze pędziłam jak na złamanie karku, jak na zawodach, jak w jakimś wyścigu konnym, bądź biegłam z kimś i dostosowywałam się do jego tempa, przez co po kilkuset metrach byłam wyczerpana, zatrzymywałam się i człapałam zmęczona do domu, pozbawiona ochoty na kolejną przebieżkę. 
Wniosek z lekcji dla początkujących: biegnij nieprzerwanie swoim własnym, wolnym tempem. Wiadomo, z czasem nasz organizm stanie się silniejszy, będziemy mieli więcej siły i wtedy będzie można podkręcić tempo. Należy jednak pamiętać, żeby nie biegać codziennie, zwłaszcza na początku, kiedy nasze ciało nie jest do tego przystosowane i potrzebuje odpoczynku, regeneracji. 
Ja postanowiłam biegać regularnie z Endomondo. Zapisywanie swoich rezultatów, bicie rekordów, chociaż o kilka sekund daje mi więcej motywacji i myślę, że Wam również to pomoże, zwłaszcza gdy po zakończonym treningu możemy z satysfakcją spojrzeć na swoje rezultaty, bądź pochwalić się nimi ze swoimi przyjaciółmi, rodziną lub znajomymi z aplikacji Endomondo (tak, jest tam również taka opcja).
        Myślałam, że stan mojej kondycji jest fatalny, jednak wystarczyło mi tylko kilka treningów, by móc przebiec 5 kilometrów! Co prawda mój czas nie jest fenomenalny, ale nic na siłę - robię to dla siebie. Wy też powinniście, to nie boli - trudno w to uwierzyć, ale naprawdę! Nie patrzcie na innych, biegnijcie na tyle, na ile macie siły, bez presji!
Nie jestem żadnym specem od biegania, ale myślę, że dlatego łatwiej przekonać Was do tego, że każdy może zacząć, a najważniejsze: nic przez to nie stracimy, wręcz przeciwnie - zyskamy, bo przecież BIEGAĆ KAŻDY MOŻE, TROCHĘ LEPIEJ LUB TROCHĘ GORZEJ, a kto wie, może ktoś złapie zajawkę i już w przyszłym roku wystartuje np. w półmaratonie. I nie, nie myślcie, że to niemożliwe! 


Daria (dariaa_13)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz